Wiele osób przyznaje, że zostanie pisarzem jest ich skrywanym marzeniem z dzieciństwa. Co więcej, okazuje się, że wielu dorosłych pisze krótsze lub dłuższe formy literackie czy to dla siebie, czy to dla członków swojej rodziny. Zwykle takie próby pisarskie są postrzegane przez samych swoich autorów jako niezbyt istotne, dlaczego jednak nie spróbować ocenić ich bardziej obiektywnie? Stosunkowo najłatwiej jest wydać książkę dla dzieci.
Trudne początki
Odpowiedź na pytanie o to, od czego zacząć, wydaje się oczywista. Należy przygotować treść, a następnie zilustrować ją z pomocą zaprzyjaźnionego plastyka albo samodzielnie. Potem można już wysłać książkę do wydawnictwa, te ją zredaguje i prześle do drukarni, nam zaś nie pozostaje nic innego, jak tylko cieszyć się zasłużoną sławą poczytnego autora. Jeszcze zanim zaczniemy ćwiczyć swój podpis na wypadek konieczności rozdawania pierwszych autografów, zatrzymajmy się na moment. O ile bowiem ścieżka wiodąca nas ku karierze pisarskiej nie wydaje się skomplikowana, o tyle nie ma sensu wkraczać na nią bez świadomości, że każdy ze wspomnianych etapów wymaga nie tylko czasu, ale także pracy i z pewnością nie jest to praca mała.
Na pierwszym miejscu znajduje się pomysł. Książka dla dzieci musi mieć interesującą, oryginalną treść. Jak jednak wpaść na taki pomysł? Niemal każdy autor książek dla dzieci ma nieco inne doświadczenia na tym polu. Nie brakuje takich, którzy obserwują swoje maluchy, analizują ich problemy i szukają rozwiązania. Książka jest wtedy metaforyczną odpowiedzią na rzeczywiste pytania dręczące najmłodszych. Niekiedy możemy jednak usłyszeć o książkach, które piszą się same pod wpływem trudnego do uchwycenia natchnienia i potrzeby chwili. Co ważne, nie ma mowy o pomysłach lepszych i gorszych. To nie doskonały warsztat, ale talent decydują o tym, czy stworzymy książkę wartościową. Jeśli więc pracujemy w nieco inny sposób niż znani nam pisarze – nie przejmujmy się tym.
Co z ilustracjami?
Jeśli tworzymy książkę skierowaną do młodszych czytelników, powinniśmy liczyć się z tym, że ilustracje do niej będą nie mniej ważne niż sama treść. Autorzy zwykle już podczas pisania tworzą pewne wyobrażenie tak bohaterów, jak i scenerii, nie oznacza to jednak, że zawsze mamy do czynienia z wizją, która spodoba się wydawcy. Pisarze książek dla dzieci często mówią o pracy nad szatą graficzną jako o pewnej sztuce kompromisu. Nie ukrywają przy tym, że nie zawsze sami mają rację. Nie brakuje i takich, którzy nie tylko nie ilustrują swoich książek samodzielnie, ale również nie ingerują w projekty zawodowych ilustratorów przedstawiając im jedynie bardzo ogólne wyobrażenia dotyczące szaty graficznej. Ponownie trudno mówić o rozwiązaniach mniej lub bardziej skutecznych, najlepiej więc bazować na własnej intuicji w tym zakresie.
Czas na wydawcę
Gdy już rozwiązaliśmy wszystkie kwestie odnoszące się do treści i ilustracji do książki dla dzieci, możemy przystąpić do poszukiwania wydawcy. Warto przy tym uświadomić sobie, że może być to najtrudniejsze z piętrzących się przed nami zadań. Publikacja debiutu zawsze jest ryzykowna i nie każdy podmiot jest skłonny zdecydować się na taki krok. Osoby zatrudnione w wydawnictwach nie ukrywają zresztą, że i przed nimi piętrzą się duże wyzwania. Tygodniowo trafia do nich często nawet kilkanaście pozycji debiutujących autorów. Każda zasługuje na równie staranną analizę, zawsze należy jednak liczyć się z ryzykiem, że prawdziwa perła zostanie zignorowana. Jeśli nas to pocieszy, pamiętajmy zresztą, że nawet najwybitniejsi autorzy miewali problemy z wydawaniem swoich dzieł.
Co dalej?
A jeśli nasz debiut jest nadal odrzucany, choć wysyłamy go do wielu firm? Możemy, oczywiście poddać się godząc się z myślą, że kariera pisarska nie jest nam sądzona. Czy jednak takie podejście ma sens? Znacznie lepszym rozwiązaniem wydaje się konsekwentne rozsyłanie publikacji, branie udziału w konkursach dla początkujących autorów, doskonalenie warsztatu pisarskiego i zwracanie uwagi na każdą informację zwrotną, także tą, która nie jest nam przychylna. Kto wie, może poprawienie kilku błędów sprawi, że nasze dzieło w końcu doczeka się publikacji?